Pierwszy dzień po zniknięciu Jacka - Elsa wstała z łóżka . Poszła w kierunku balkonu . Kiedy na niego weszła i popatrzyła w Słońce a potem wróciła do pokoju . Miała ochotę się rozpłakać ale się powstrzymała .
,, Brakuje mi Jacka . Bez niego jest mi smutno . Nawet bardzo . ''
Kiedy Elsa przygnębiona wyszła z komnaty Anna która ją zobaczyła podbiegła do niej .
- Elso ... Nie smuć się Jack wróci . Obiecuję ci to . - powiedziała pocieszając siostrę .
- Dzięki za pocieszenie .... - nagle zaczęło burczeć jej w brzuchu - głodna jestem idę coś zjeść .
- Dobrze . Garnki umyte . Produkty w lodówce . Noże tym czymś na noże . No i smacznego .
- Dziękuję .
Kiedy Elsa szła do kuchni znowu zaczęła myśleć o Jacku .
,, Ciekawie jak o tam sobie radzi ? Na pewno teraz próbuje się wydostać . Oby zdążył przed zaręczynami . Specjalnie dla niego przesunęłam dzień oświadczyn dopiero za 2 miesiące . Oby zdążył ''
Tymczasem u Jacka :
Jack po walce z Mrokiem obudził w ciemności .
Z ciemności wyłoniło się pomieszczenie które było otwarte , więc łatwo się z niego wydostał . Pamiętał tylko , że pokonał Mroka swoją laską . Wyrzucił w niego ogromne odłamki lodu . I trafił go jednym odłamkiem lodu w serce . On rozproszył się w ciemnym piachu , i zniknął .
Przez parę minut był nie przytomny . Ale się obudził . Próbował się wydostać ale na marne . Kiedy opuścił w głowę w dół a potem prosto i zobaczył swoją połamaną laskę .
Był silny . Więc złączył swoją laskę w pognał na górę .
Wiedział dobrze , że musi wrócić do Elsy jak najszybciej . Przecież musi zdążyć na zaręczyny . Ale droga stąd do Arendelle jest bardzo długa . Minie parę kilometrów zanim będzie na miejscu . Ale Jack nie bał się takiego problemu w jego życiu miał o wiele więcej problemów niż teraz .
,, Dotrę na czas . Nie spóźnię się . Dla Elsy to zrobię ! Na pewno ! '' - myślał Jack zmotywowany myślą o Elsie .
Kiedy Jack zaczął swoją podróż do Elsy . Elsa w tym czasie podpisywała mnóstwo papierów , podań itd . Miała pracy po uszy . Kiedy skończyła pracę papierkową musiała wysłuchiwać zażaleń poddanych którzy mieli dużo problemów . Było ich ponad 150 ludzi więc pomoc Anny była niezawodna . Elsie było lżej na duszy kiedy wiedziała , że chociaż Jacka nie ma ale Anna jest i nie została wystawiona na pastwę lodu lub losu .
Po królewskiej pracy Elsa była skrajnie wyczerpana . Miała ochotę pójść i się położyć - i oczywiście tak zrobiła . Anna zaniosła jej jedzenie jakby zgłodniała i picie . Sok jabłkowy - jej ulubiony .
Jack :
Minął tydzień Jack był 350 metrów od Arendelle . Czuł , że jest blisko .
Dzięki pomocy wiatru Jack był coraz bliżej i bliżej .... Czasem go ktoś podwiózł i pytał skąd jest jak tu się znalazł i gdzie jest jego dom .... latał z pomocą wiatru albo po prostu szedł w pół nocy wędrował , drugą połowę nocy spał . Musiał mieć energię by wciągu dnia skracać kilometry łączące go z Elsą . Kiedy Elsa myślała o nim on szedł zmotywowany myśląc , że Elsa na niego się nie złości i pozwoli mu się wytłumaczyć czemu tak długo go nie było ..... i oby zdążył na zaręczyny . Przed górami był las było więc niedaleko . Jack akurat jechał na wozie bogatego kupca który pozwolił mu się przejechać . Kiedy tak jechał myślał o Elsie , zaręczynach , królestwie i o wielu innych rzeczach które go dręczyły , lub nie dawały mu spokoju by ich nie przemyśleć . W tym samym czasie Elsa już prawie zapomniała o tym zdarzeniu gdy Mrok porwał Jacka i od tej pory go nie ma . Nadal za nim tęskni . Anna pomaga jej wytrać w tęsknocie , i ją pociesza . To jest teraz jej najbardziej potrzebne .
Mroźny chłopak aktualnie jechał na koniu którego odkupił od kupca . Bardzo szybko . Minął już dwa łańcuchy gór , cztery lasy , i piętnaście łąk .
W sumie mu zostało 130 kilometrów do pokonania . Jack jechał galopem by mieć mniej dystansu do pokonania .
Kiedy Jack ścigał się z czasem , Elsa wyszła na dwór i postanowiła sama odszukać Jacka .... ale kiedy Anna powiedziała jej , że sama nie da rady z jej obowiązkami . Zrezygnowała .
Ale została na dworze .
Pech chciał , że trafiła na wichurę . Nagle zobaczyła , czyjąś sylwetkę myślała , że to Jacka . Zaczęła iść
w stronę sylwetki która okazała się drzewem . Była zawiedziona . Wróciła przygnębiona do pałacu .
Nastała najgorsza noc . Najzimniejsza , akurat była też śnieżyca . Jack był postawiony między młotem a kowadłem - czyli w trudnej sytuacji .
( Sorry , że tak piszę ale nie mam zbytniego talentu do pisania więc jestem początkująca :P )
,, Myślę , że zdążę na zaręczyny zostały tylko 2 tygodnie . ''
Wtedy zobaczył mury zamku Arendelle tych murów nie pomyliłby nigdy . Wiedział , że tam na niego czeka Elsa .
Kiedy dotarł do lasu jego koń poczuł coś dziwnego i zaczął panikować
- Spokojnie ! Ej ! Koniu przestań ! Uspokój się ! Spokój ! - krzyczał Jack .
Niestety koń nie chciał dać się uspokoić . Zrzucił chłopaka z siebie i pognał dalej nie znając drogi .
- No i zostałem sam . - powiedział sam do siebie . - Super musimy teraz iść bo wiatru nie ma .
No i Jack musiał użyć swoich nóg . Kiedy tak szedł poczuł lekkie trzęsienie ziemi .
Nasłuchiwał powoli . A kiedy się odwrócił zobaczył .....
Elsa szła bez ustanku w jednym kierunku . Prosto .
Zastanawiała się czy nie jest w pobliskim lesie . Powiedziała o tym Annie a ta powiedziała Kristoffowi żeby przygotował jej konia .
Parę chwil potem Elsa była gotowa na poszukiwania Jacka .
Jack wtedy sam podróżował po lesie . Myślał , że wszyscy o nim zapomnieli a Elsa znalazła sobie nowego narzeczonego .
Kiedy Jack tak szedł i był na pograniczu lasu nagle usłyszał głos kopyt konia . Myślał , że to Elsa ale kiedy zauważył , że to nie jest Elsa schował się za drzewo .
Elsa wsiadła na konia i chciała ruszyć gdy Anna ją zatrzymała :
- Bądź ostrożna . Proszę cię .
- Dobrze będę ostrożna . Muszę już jechać .
- Pa
- Pa .
Kiedy tak jechała myślała o różnych rzeczach czy znajdzie Jacka , jeśli go znajdzie to czy będzie ją pamiętał , a jak go nie znajdzie ludzie pomyślą , że nie żyje lub zaginął . I tak jechała myśląc przez ponad pół lasu . Nagle zauważyła , że ktoś stoi za drzewem .
- Jack ?! Jaaack !!! Jesteś tam ?! Jack ! - krzyczała Elsa
- Elsa ? - powiedział szeptem - Tak to Elsa . Poznaję po głosie .
Elsa ! Elsa ! To ja Jack .... Jack Frost .
- Jack to ty ! Jak ja za tobą tęskniłam . Czułości zostawmy na później . Robi się późno .
- Dobrze . Jedźmy już .
Kiedy Jack i Elsa wracali do Arendelle wszyscy na nich czekali ,, wszyscy '' czyli Anna i Kristoff .
- Jesteście ! Szybko ! Szybko ! Zorganizowałam przyjęcie ! Chodźcie szybko !
- Dobrze . Już idziemy !
Przyjęcie trwało do samego rana .
OGŁOSZENIE !
Blog Elsa i Jack Frost jest na razie wstrzymany . Posty będą wstrzymane .
Aktywność bloga odnowi się ok. 15.08.2014 rok .
Wszystko to jest z powodu tego , że mam mało czasu na pisanie .
Przepraszam ! :(
Założycielka












.jpg)




.jpg)

