wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 3 .

Zostawieni na pastwę lodu ....... 

Pierwszy dzień po zniknięciu Jacka - Elsa wstała z łóżka . Poszła w kierunku balkonu . Kiedy na niego weszła i popatrzyła w Słońce a potem wróciła do pokoju . Miała ochotę się rozpłakać ale się powstrzymała . 
,, Brakuje mi Jacka . Bez niego jest mi smutno . Nawet bardzo . ''
Kiedy Elsa przygnębiona wyszła z komnaty Anna która ją zobaczyła podbiegła do niej . 
- Elso ... Nie smuć się Jack wróci . Obiecuję ci to . - powiedziała pocieszając siostrę . 
- Dzięki za pocieszenie .... - nagle zaczęło burczeć jej w brzuchu - głodna jestem idę coś zjeść . 
- Dobrze . Garnki umyte . Produkty w lodówce . Noże tym czymś na noże . No i smacznego . 
- Dziękuję . 
Kiedy Elsa szła do kuchni znowu zaczęła myśleć o Jacku . 
,, Ciekawie jak o tam sobie radzi ? Na pewno teraz próbuje się wydostać . Oby zdążył przed zaręczynami . Specjalnie dla niego przesunęłam dzień oświadczyn dopiero za 2 miesiące . Oby zdążył '' 
Tymczasem u Jacka : 
Jack po walce z Mrokiem obudził w ciemności .
ciemności wyłoniło się pomieszczenie które było otwarte , więc łatwo się z niego wydostał . Pamiętał tylko , że pokonał Mroka swoją laską . Wyrzucił w niego ogromne odłamki lodu . I trafił go jednym odłamkiem lodu w serce . On rozproszył się w ciemnym piachu , i zniknął . 
Przez parę minut był nie przytomny .  Ale się obudził . Próbował się wydostać ale na marne . Kiedy opuścił w głowę w dół a potem prosto i zobaczył swoją połamaną laskę . 
Był silny . Więc złączył swoją laskę w pognał na górę . 
Wiedział dobrze , że musi wrócić do Elsy jak najszybciej . Przecież musi zdążyć na zaręczyny . Ale droga stąd do Arendelle jest bardzo długa . Minie parę kilometrów zanim będzie na miejscu . Ale Jack nie bał się takiego problemu w jego życiu miał o wiele więcej problemów niż teraz . 
,, Dotrę na czas . Nie spóźnię się . Dla Elsy to zrobię ! Na pewno ! '' - myślał Jack zmotywowany myślą o Elsie . 
Kiedy Jack zaczął swoją podróż do Elsy . Elsa w tym czasie podpisywała mnóstwo papierów , podań itd . Miała pracy po uszy . Kiedy skończyła pracę papierkową musiała wysłuchiwać zażaleń poddanych którzy mieli dużo problemów . Było ich ponad 150 ludzi więc pomoc Anny była niezawodna . Elsie było lżej na duszy kiedy wiedziała , że chociaż Jacka nie ma ale Anna jest i nie została wystawiona na pastwę lodu lub losu . 
Po królewskiej pracy Elsa była skrajnie wyczerpana . Miała ochotę pójść i się położyć - i oczywiście tak zrobiła . Anna zaniosła jej jedzenie jakby zgłodniała i picie . Sok jabłkowy - jej ulubiony . 
Jack : 
Minął tydzień Jack był 350 metrów od Arendelle . Czuł , że jest blisko .  
Dzięki pomocy wiatru Jack był coraz bliżej i bliżej .... Czasem go ktoś podwiózł i pytał skąd jest  jak tu się znalazł i gdzie jest jego dom .... latał z pomocą wiatru albo po prostu szedł w pół nocy wędrował , drugą połowę nocy spał . Musiał mieć energię by wciągu dnia skracać kilometry łączące go z Elsą . Kiedy Elsa myślała o nim on szedł zmotywowany myśląc , że Elsa na niego się nie złości i pozwoli mu się wytłumaczyć czemu tak długo go nie było ..... i oby zdążył na zaręczyny . Przed górami był las było więc niedaleko . Jack akurat jechał na wozie bogatego kupca który pozwolił mu się przejechać . Kiedy tak jechał myślał o Elsie , zaręczynach , królestwie i o wielu innych rzeczach które go dręczyły , lub nie dawały mu spokoju by ich nie przemyśleć . W tym samym czasie Elsa już prawie zapomniała o tym zdarzeniu gdy Mrok porwał Jacka i od tej pory go nie ma . Nadal za nim tęskni . Anna pomaga jej wytrać w tęsknocie , i ją pociesza . To jest teraz jej najbardziej potrzebne . 
Mroźny chłopak aktualnie jechał na koniu którego odkupił od kupca . Bardzo szybko . Minął już dwa łańcuchy gór , cztery lasy , i piętnaście łąk . 
W sumie mu zostało 130 kilometrów do pokonania . Jack jechał galopem by mieć mniej dystansu do pokonania . 
Kiedy Jack ścigał się z czasem , Elsa wyszła na dwór i postanowiła sama odszukać Jacka .... ale kiedy Anna powiedziała jej , że sama nie da rady z jej obowiązkami . Zrezygnowała . 
Ale została na dworze . 
Pech chciał , że trafiła na wichurę . Nagle zobaczyła , czyjąś sylwetkę myślała , że to Jacka . Zaczęła iść 
w stronę sylwetki która okazała się drzewem . Była zawiedziona . Wróciła przygnębiona do pałacu . 
Nastała najgorsza noc . Najzimniejsza , akurat była też śnieżyca . Jack był postawiony między młotem a kowadłem - czyli w trudnej sytuacji . 

( Sorry , że tak piszę ale nie mam zbytniego talentu do pisania więc jestem początkująca :P ) 

,, Myślę , że zdążę na zaręczyny zostały tylko 2 tygodnie .  ''
Wtedy zobaczył mury zamku Arendelle tych murów nie pomyliłby nigdy . Wiedział , że tam na niego czeka Elsa . 
Kiedy dotarł do lasu jego koń poczuł coś dziwnego i zaczął panikować

- Spokojnie ! Ej ! Koniu przestań ! Uspokój się ! Spokój ! - krzyczał Jack .
Niestety koń nie chciał dać się uspokoić . Zrzucił chłopaka z siebie i pognał dalej nie znając drogi . 

- No i zostałem sam . - powiedział sam do siebie . - Super musimy teraz iść bo wiatru nie ma . 

No i Jack musiał użyć swoich nóg . Kiedy tak szedł poczuł lekkie trzęsienie ziemi . 
Nasłuchiwał powoli . A kiedy się odwrócił zobaczył .....
Elsa szła bez ustanku w jednym kierunku . Prosto . 
Zastanawiała się czy nie jest w pobliskim lesie . Powiedziała o tym Annie a ta powiedziała Kristoffowi żeby przygotował jej konia . 
Parę chwil potem Elsa była gotowa na poszukiwania Jacka . 
Jack wtedy sam podróżował po lesie . Myślał , że wszyscy o nim zapomnieli a Elsa znalazła sobie nowego narzeczonego . 
Kiedy Jack tak szedł i był na pograniczu lasu nagle usłyszał głos kopyt konia . Myślał , że to Elsa ale kiedy zauważył , że to nie jest Elsa schował się za drzewo . 
Elsa wsiadła na konia i chciała ruszyć gdy Anna ją zatrzymała :
- Bądź ostrożna . Proszę cię . 
- Dobrze będę ostrożna . Muszę już jechać . 
- Pa 
- Pa . 
Kiedy tak jechała myślała o różnych rzeczach czy znajdzie Jacka , jeśli go znajdzie to czy będzie ją pamiętał , a jak go nie znajdzie ludzie pomyślą , że nie żyje lub zaginął . I tak jechała myśląc przez ponad pół lasu . Nagle zauważyła , że ktoś stoi za drzewem . 
- Jack ?! Jaaack !!! Jesteś tam ?! Jack ! - krzyczała Elsa 
- Elsa ? - powiedział szeptem - Tak to Elsa . Poznaję po głosie . 
Elsa ! Elsa ! To ja Jack .... Jack Frost . 
- Jack to ty ! Jak ja za tobą tęskniłam . Czułości zostawmy na później . Robi się późno . 
- Dobrze . Jedźmy już . 

Kiedy Jack i Elsa wracali do Arendelle wszyscy na nich czekali ,, wszyscy '' czyli Anna i Kristoff . 
- Jesteście ! Szybko ! Szybko ! Zorganizowałam przyjęcie ! Chodźcie szybko !
- Dobrze . Już idziemy ! 

Przyjęcie trwało do samego rana . 



OGŁOSZENIE ! 
Blog Elsa i Jack Frost jest na razie wstrzymany . Posty będą wstrzymane . 
Aktywność bloga odnowi się ok. 15.08.2014 rok . 
Wszystko to jest z powodu tego , że mam mało czasu na pisanie . 
Przepraszam ! :( 

Założycielka 








sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 2 .

Droga która wiedzie do szczęścia ale i nie tylko .......

Nad królestwem Arendelle znów wzeszło Słońce . Elsa wstała dużo wcześniej niż zwykle . Obudziło ją jakieś dziwne uczucie . Nie wiedziała co to w ogóle jest . Więc miała nadzieję , że to przeminie . W jej śnie było to jak ona i Jack bawili się na dworze , śnieżynkami . Było wspaniale . Również śniło jej się , że o mało znowu się nie pocałowali . Była tam Anna . Krzyczała , że ślub jest jutro . Elsa i Jack się z tego cieszyli bo połączyła ich prawdziwa miłość do siebie . 
Ze snu obudziło ją to , że przypomniała sobie o królewskich obowiązkach . Zerwała się mocno z łózka . I pobiegła do kuchni . Zrobiła sobie śniadanie i poszła do pracy . W tym samym czasie Jack spał sobie spokojnie ale jedna rzecz nie dawała mu spokoju ..... - Słońce i nie zasłonięte firanki . W sumie to dwie rzeczy nie dawały mu spokoju . 
Anna z polecenia Elsy poszła zanieść Jackowi śniadanie . 
Jack wtedy rozbudzony myślał , że Elsa przyniesie mu śniadanie ale wiedział , że ona jest królową i na takie rzeczy pozwalać sobie nie może . Królowa oczywiście ma swoją godność , ale chyba w kieszeni i to głęboko schowaną . Tak więc jedyną osobą którą obstawiał to była jej siostra Anna . 
Wtedy Anna otworzyła drzwi , niosła na rękach srebrną tacę a na niej śniadanie . Na talerzu była jajecznica , na drugim frytki - rzadkość w tym królestwie z ketchupem . I do tego lemoniada z lodem i limonką i niebieską słomką . ,, Luksus ! Po prostu luksus !  - krzyczał w myślach Jack - ,, A co do Anny która niesie mi śniadanie wygrałem chyba w totka '' . 

- Jack . Śniadanie przyniosłam . 
- Tak . Widzę . - odpowiedział z lekkim uśmiechem 
- Cieszę się , że wychodzisz za mąż za Elsę . Mam nadzieję , że będzie z tobą szczęśliwa . 
- Na pewno będzie ze mną  szczęśliwa . 
- Wiem to . - powiedziała to z uśmiechem . 
Nagle w drzwiach stanęła Elsa . Uśmiechnięta . Jak zawsze . Przez Jacka stała się bardziej weselsza . Wcześniej była ponurą , z brakiem humoru królową . Teraz jest kompletnie inna . Wszyscy polubili tą zmianę na lepszą . To wszystko dzięki Jackowi . 
- Witaj Jack . 
- Witaj Elso .
- Chodź Jack . Na dwór . 
- Ok . 
Kiedy wyszli na dwór Elsa potknęła się o bruk w chodniku i o mało by nie upadła gdyby nie Jack który przyleciał i w samą porę ją złapał . Chwycił ją w ramiona Elsa zrobiła wielkie oczy ale widać było , że chłopak był całkowicie wyluzowany . 
- Jack ....... Ehm.... możesz mnie puścić ? - zapytała speszona Elsa . 
- Eeee...... Tak . Jasne . - i puścił ją . 
- Posłuchaj Jack . Musimy coś omówić . 
- Co ? 
- Nasze zaręczyny . 
- Ok . Co jest w tym temacie do pogadania . 
- Właściwie to nie wiem ! - potem się uśmiechnęła i zaczęła skakać z radości . 
Potem i Jack przyłączył się do tej radości . Ale nagle niebo spowiły czarne chmury . Naprzeciwko nich nadjechał czarny wóz z czarnymi końmi . Były straszne . 
Elsa i Jack przerazili się ale konie i wóz nagle zmieniły barwę na białą . 
Z niej wysiadł mężczyzna z rudymi włosami .  
,, Hans ! O nie ! Tylko nie on ! Nie ! Anna nie może się o tym dowiedzieć . '' - myślała przerażona Elsa . 
,, Kto to jest ?! Z mordy nie jest zbyt przyjazny ..... '' - myślał Jack . 
- Witam Elso . Widzę , że znalazłaś nowego chłopaka . - powiedział z sarkazmem 
- To nie chłopak tylko narzeczony niedługo będą oświadczyny a potem ślub . 
- Hahahaha ! - zaczął się śmiać . - bardzo śmieszne . Ale nie ty mnie najbardziej obchodzisz . Ale jakby co to życzę wam wesołego szczęścia . 
- Dziękuję . - powiedział Jack . 
- Po co tu przyjechałeś ? - zapytała Elsa . 
- Po Annę . Słyszałem , że ma nowego chłopaka . 
- Tak to prawda . A ! Jak ty wyszedłeś z więzienia ? 
- Mam swoje sposoby . A tym sposobem było to , że ktoś przekupił  strażników za to żeby mnie wypuścili . 
- Taaa jaasne . Uważaj bo ci uwierzę . Gadaj prawdę .  
- No już , no już ...... Nie gorączkuj się . Po prostu okres kary mi się skończył . Okres kary było to 15 lat . 
- Przez 15 lat dużo się tu zmieniło . 
- Hmm.... Racja . 
Jack milczał . Wtedy Elsa wzięła Jacka za rękę i mocno ją zacisnęła . 
- I co ci do Anny ? 
- To , że ......... Nie wiem .... Nie wiem po co mi Anna , po co ja tu przyjechałem . Anna jest szczęśliwa i mnie już nie kocha i mnie już nie chce . 
- Trudno . W twoim przypadku pierwsza i ostatnia miłość się rozpada . - powiedział Jack . - Przepraszam ... Nie chciałem cię urazić . 
- Nic nie szkodzi . To prawda co powiedziałeś . Ja już jadę z stąd . I nie mówcie Annie o mojej wizycie . 
- Dobrze . - powiedziała Elsa - Do widzenia . 
- Do widzenia . 
Hans odjechał a wóz znów zmienił kolor . 
Jack nie chciał się pytać kto to był ale prawie się domyślał . Elsa puściła jego rękę i poszła spowrotem do pałacu . Jack też się wrócił do pałacu . Anna która miała się spytać oto czemu tak długo byli na dworze . I z kim rozmawiali . Ale się powstrzymała . Wiedziała , żeby nie odświeżać tego tematu bo by na pewno nie chcieli o tym gadać . Więc udawała , że nic się nie stało . I zaczęła rozmowę od jakiegoś innego początku . 
- Witaj Elso ! Witaj Jacku ! - powiedziała z uśmiechem . 
- Witaj Anno . - powiedział Jack . 
- Jak tam leci ? 
- Dobrze - powiedziała Elsa . 
Elsa i Jack oboje wiedzieli o tym by nie mówić o Hansie - Annie . Ale musieli trzymać tą tajemnicę on oto ich prosił . 
Nastała noc . Jack poczuł się pierwszy raz nieswojo . Nie wiedział co się dzieje . Czuł coś w rodzaju nieszczęść , smutku , przerażenia . Wiedział , że to nie jest Hans . Ale kto ? Elsa podeszła do niego patrzyła na niego trochę z lekkim poczuciem jakby patrzyła na wariata . 
Jack sam nie wiedział o co chodzi . Ale czuł , że to coś jest coraz bliżej . 
,, To nie może być Anna bo ona śpi . Kristoff tak samo . Tak wiem ....... Moi kumple czyli Mikołaj , zając , wróżka , piasek . Nie to też nie oni . O nie ! Chyba już wiem kto to ..... '' 
Z ciemnego zakamarka korytarza wyłonił się Czarny Pan . Jack wiedział kto to jest ale Elsa nie . Czarny Pan został zdemaskowany przez strażników i teraz każdy go widzi . Elsa też . Wcale się go nie bała . 
- Elsa . Proszę idź z stąd . - powiedział Jack 
- Ale ..... Jack .... Wrócisz do mnie ? - powiedziała przerażona 
- Tak wrócę . Mam taką nadzieję . Ale odejdź stąd żebyś nie ucierpiała . Zależy mi na tobie . 
- Dobrze Jack . Trzymaj się ..... kochanie .... - powiedziała to i odeszła ale w takie miejsce , że wszystko chciała widzieć . 
Jackowi zrobiło się miło na duszy jak Elsa mu to powiedziała . 
Ale teraz było co innego do załatwienia . Sprawa z Czarnym Panem . 
- Widzę Jack , że się nieźle urządziłeś . - powiedział z sarkazmem 
- Tak a co ? Zazdrościsz mi ? 
- Nie skąd .  
Nagle zza mrocznego pana wyłoniły się dwa czarne konie - to były koszmary . 


- Patrz moi koledzy przyszli ... Hahaha ! - zaśmiał się szyderczo .
- Dwa razy cię pokonaliśmy i pokonamy cię i trzeci . - powiedział celując laskę w niego . 
- Doprawdy ? 
- Tak . Doprawdy . 
Nagle wokół Jacka zaczęły się plątać koszmary . Wiedział , że zostanie porwany . Elsa która wyglądała zza ściany była przerażona i bała się o niego . Nie mogła do niego podejść bo nie chciała złamać słowa Jacka . Ale zastanawiała się czemu on się nie broni ?
- Czekaj ... Czekaj .... Czemu ty się nie bronisz ? - spytał się zdziwiony mrok . 
- Nie bronie się ... Patrz ! 
Nagle Jack wybuchł ogromną kulą lodu i śniegu . A mrok został odepchnięty daleko w ścianę . Elsa i Mrok zdziwili się jak on  posiada potężną moc . 
Ale Mrok zebrał się do kupy wykorzystał moment kiedy Jack był osłabiony i zamierzał porwać Elsę gdy Jack wskoczył przed nią i przejął na siebie starzał który miał być dla Elsy . Jack zrobił się nie przytomny . Mrok rozkazał koszmarom go zabrać . Elsa przeraziła się chciała podbiec i uwolnić swą moc . Ale niestety nie mogła się równać z koszmarami . 
Jack został związany w czarne sznury zrobione z koszmarów . 
Mrok kazał im wyjść razem z Jackiem . Elsa nie mogła nic zrobić . Poczuła się przyciśnięta do muru . Kiedy wyszli przez okno korytarz się rozjaśnił kiedy był ciemny jak nie wiadomo co . Elsa poczuła się samotna to zdarzenie wydarzyło się parę dni przed zaręczynami . 
Elsa poszła do pokoju Jacka . Położyła się na łóżku i zaczęła płakać .  Zaczęła za nim tęsknić . Anna przechodząc obok pokoju Jacka usłyszała płacz Elsy . 
,,Hmm.... Co się stało ? Czemu Elsa płacze w pokoju Jacka ? Idę to sprawdzić ... '' 
Kiedy Anna weszła zobaczyła leżącą na jego łóżku Elsę . Kiedy ona podniosła głowę była cała we łzach . Rudowłosa dziewczyna podeszła do niej i zapytała co się stało . 
- Elsa ... Czemu płaczesz ? - zapytała 
- Jack ... Mrok ...porwał go .... uratował mi życie ...... to skomplikowane . - powiedziała Elsa robiąc przerwy na oddech w płaczu . 
- Aha . Chodź cię pocieszę . - przysunęła się do niej i przytuliła ją mocno . 
- Dzięki . Za pocieszenie . 
- Nie ma za co . A teraz chodź ze mną musimy zamknąć tą komnatę . By nie wpędziła cię w depresję . 
- Ale .......Ehh.....No dobrze . Idę już . - powiedziała to . Wytarła łzy spływające po jej oczach i policzkach wstała , ogarnęła się wzięła poduszkę na której zawsze spał Jack na pamiątkę i wyszła przed Anną a ta zamknęła drzwi komnaty . I też zamykając każdy poranek z Jackiem Mrozem ..... dla Elsy . 
Przyszła pora by położyć się spać . Elsa zjadła kolację . Poszła do swojej komnaty , wzięła poduszkę należącą do Jacka i poszła do swojej komnaty . Położyła się na łóżku głowę oparła o jego poduszkę poszła spać na poduszce która dawała jej wspomnienia związane z Jackiem . 
Tak minął najgorszy dzień dla Elsy i Jacka .


wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 1.

Nowy początek , nowe kłopoty ....

Rzecz dzieje się w królestwie Arendelle w którym aktualnie panuje  zima .W tym czasie panuje  królowa Elsa która miała piękne białe włosy i niebieską suknię .
 Również miała siostrę Anne rudowłosą dziewczynę która z charakteru jest skromna , cicha ale mądra i rozsądna

 Elsie  pomagała w obowiązkach w sprawach panowania królestwa . Anny chłopak Kristoff był specjalizatorem w sprawach fizycznych np. noszenie ciężkich rzeczy i tez oporządzeniu koni  itd . Poza murami miasta toczyła się gonitwa strażników pomiędzy chłopakiem uciekający ze skradzionymi jabłkami ze straganu . 
Tym chłopakiem był Jack Frost białowłosy chłopak z laską . 
,, To są tylko zwyczajne jabłka ! Jabłka ! Przecież na tabliczce było napisane : ,, Jabłka za darmo ! 2 torby na owoce za 50 złotych monet . '' No co jest ?! '' Tak ognili Jacka przez ponad pół lasu . 
Gdy tak biegł i biegł i biegł  ...... ( i biegł :) ) . Aż nagle potknął się o kamień leżący w śniegu . Strażnicy go złapali i zaczęli go nieść w stronę Arendelle - miasta które słynęło z małej przestępczości ........ do dzisiaj . ,, No to teraz niosą mnie na skazanie ?! " - myślał . 
Kiedy byli już blisko murów przy bramie głównej prowadzącej do dalszej części miasta . Anna która zauważyła strażników i Jacka natychmiast pobiegła do Elsy która była w sali tronowej . Sala tronowa była duża i obszerna dookoła były stoły , obrazy na ścianach , krzesła , rośliny w donicach na środku sali był wielki płaski w kształcie koła obraz śnieżynki . Pod koniec sali były dwa schody . Pod tymi dwoma schodami był zrobiony z lodu tron . Średni i bardzo piękny .  Jedne z lewej były jedne a z prawej strony drugie schody . Była cała zrobiona z lodu na potrzeby Elsy .  
i rozmyślała nad pewną sprawą : ,, Hans - jak on mógł Annę tak wykorzystać ?! Ten bydlak !!! Całe szczęście , że go nie ma ..... " - myślenie Elsy przerwało wbiegniecie Anny do sali . 
- Elso ! Elso ! - krzyczała Anna 
- Co się stało ? - spytała 
- Strażnicy przyprowadzili jakiegoś chłopaka do bram królestwa . Wpuścić ich ? 
- Tak . Wpuścić ich . 
- Dobrze już biegnę . 
Elsa wstała z tronu o wbiegła na schody i chowając się za niebieską kotarą . 
Strażnicy wpychając go do sali poczuł się jak śmieć zdążył zobaczyć jak Anna macha mu na pożegnanie ..... Czuł jakby miało go coś spotkać najgorszego na świecie . 
,, Ciekawie kiedy będzie ta królowa Elsa ..... '' - pomyślał gdy .......
Nagle zza kotary wyszła Elsa kiedy Jack się obrócił aż zaniemówił z wrażenia . 
,, Rany ! Jaka ona piękna ! Cudowna ! '' - tak myślał Jack który zaniemówił z jej piękności . Chłopak myślał , że nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia ale się pomylił . Zakochał się Jack czuł lodowate motylki w brzuchu . 
,, Dziwne nigdy tak się nie czułem ...... Chory jestem czy co ? Chyba nie ..... ''
- Halo ? Halo ? Słyszysz mnie ? Halo ? - mówiła Elsa wyrywając Jacka z zamyślenia . Schodząc ze schodów i idąc w kierunku lodowatego tronu . 
- Tak słyszę wasza wysoka mość . - powiedział kłaniając się ale wraz nie odrywając od niej wzroku .
- Jak się nazywasz ? - w tym czasie siadła na tron 
- Ja...Ja....Ja..Jack Frost . Tak się nazywam - odpowiedział na pytanie . 
- Aha . Po cię tu przyprowadzono ? 
- Przyprowadzono mnie tu bo .....
Nagle Anna wbiegła do sali tronowej przerywając im rozmowę . 
- Elso ! Elso ! Elso ! Wiadomość ! Wiadomość ! 
- Jaka wiadomość ? Czytaj ją 
Jack przyglądał się zaistniałej sytuacji . 
Anna czytała wiadomość która była listem : 

,, Szanowna Królowo Elso piszę do pani z powodu tego , że pani już włada 2 lata tym królestwem i obowiązki w których pomaga pańska siostra  musi też pani znaleźć męża który będzie głową królestwa .  Tak więc w skrócie i do sedna . Jeśli w ciągu 30 dni nie znajdzie pani męża zostanie pani zwolniona z obowiązków władania królestwem Arendelle . 
                            Z poważaniem i wyrazami szacunku 
                                                      pan Herndens Porposticki  ,,

- Aha . Dziękuję . Możesz iść . - powiedziała Elsa 
- Dobrze . - wyszła za sobą zamykając drzwi . 
- Ehm....Ehm.... Mogę już iść ? - zapytał Jack . 
- Nie . Nie możesz iść . Musimy porozmawiać . - jej twarz spoważniała 
Jack zaczął się bać . 
- O co chodzi ? 
- Słyszałeś list czytany przez moją siostrę ? 
- Tak . 
- Mam propozycje . 
- Jaką ? 
- Zostaniesz moim narzeczonym w zamian ....
- Zamian czego ? 
- W zamian , że odpuszczę ci wszystkie twoje wybryki a ty cicho będziesz siedział o całej sprawie i nic nie powiesz mojej siostrze . Ok ? 
- Ok . 
Elsa wstała z tronu a Jack stal zmieszany z laską w ręku . 
- Tak więc będzie tak jak ja postanowiłam . Możesz iść . 
- Jest jeszcze jedna sprawa .
- Jaka ? 
- Nie mam domu jestem ...... bezdomny . 
- Ałć . Współczuję .... Mogę ci zaproponować mieszkanie w pałacu . 
- Naprawdę ? - był tak uradowany , że miał ochotę do niej podbiegnąć i ją przytulić ale się powstrzymał . - Dziękuję 
- No to już jest  noc . Idę spać . Do jutra . A ! I nie ma za co . - uśmiechnęła się do niego . A on odwzajemnił uśmiech . 
- Do jutra . A ! Zaczekaj Królowo .....
- Mów mi porostu Elsa . Dobrze ? 
- Dobrze . 
- Więc o co chodzi ? 
- Gdzie mój pokój ? 
- Anna moja siostra cię zaprowadzi . 
- Aha . No to do zobaczenia jutro . - powiedział Jack otwierając drzwi i czekając jak ona wyjdzie . 
- Tak . Do jutra . - mówiąc to wyszła a Jack za nią . 
Tak się rozstali Anna przyszła po Jacka i zaprowadziła go do pokoju . Jack idąc za Anną odwrócił się raz i pomachał Elsie na pożegnanie ,  a ona odmachała mu odwzajemniając ruch . 

Następnego dnia Elsa poszła do kuchni . Nie lubiła jak ktoś jej robi śniadanie , obiad , kolację ... Wolała sama robić jedzenie bo według  niej własne jedzenie lepiej smakuje . Siadła do stołu i zaczęła się zastanawiać . 
                     
,, Nie wiem czy dobrze robię wychodząc za mąż za Jacka . Ale to jedyna szansa nie żenić się z jakimiś ,,szlachcicem '' który będzie się byle jak zachowywał . I do tego jeszcze będzie mną i całym królestwem pomiatać ..... Eh ..... No cóż ale ten Jack nie jest taki brzydki mówiąc szczerze . No dobra koniec rozmyślania pora brać się do roboty .... '' - Tak więc Elsa wstała zrobiła sobie śniadanie . Gorące grzanki , kakao i jajecznicę . 
- Mniam ! Pycha ! I dlatego wolę własne jedzenie . - oznajmiła Elsa samej sobie . - Wiem co teraz zrobię . Pójdę do komnaty Jacka . Złożę mu wizytę ... Narzeczonemu tak wypada - roześmiała się cicho . 
Kiedy szła do komnaty Jacka . Chłopakowi śnił się dziwny sen . 
Śniło mu się , że Elsa po ślubie z nim założyła rodzinę on przechadzał się korytarzem ze swoją laską a tu idzie Elsa trzymając coś lub kogoś w rękach . Jack podszedł bliżej . I zaczął się zastanawiać co ona może tam trzymać . Z rąk Elsy wydobył się dziecięcy śmiech . Podszedł jeszcze bliżej . Nagle ujrzał Else trzymającą w rękach ...... Dziecko ! Było ono małe z białymi włosami a jego ubraniem była niebieska szata . 
Oboje byli szczęśliwi . Było ono piękne . 
- Jack nazwiemy go Jakuś ! - powiedziała we śnie Jacka . 
- Tak . Jakuś - potwierdził Jack we śnie . 

 Nagle Jacka zaczął ktoś szturchać . Zaczął się budzić . Jego sen zaczął powoli znikać . 
- Nie .... Nie .... Nie !! - zaczął krzyczeć Jack bo chciał żeby ten sen nie zniknął .
- Jack ! Obudź się ! - mówiła Elsa . Zastanawiała się czy nie wycofać się z tym co chciałaby powiedzieć Jackowi prosto w oczy .
- O matko !!!! - wykrzyczał przebudzony Jack , Elsie prosto w twarz . 
- Ehm ...... Dzień Dobry Jack - przywitała go gorącym uśmiechem . 
- Dzień dobry Elso . Jak się masz ? - zapytał 
- Dobrze a ty ? - Elsa czuła się lekko skrępowana pogodnością Jacka gdy ona nie miała łatwej sytuacji i nie wiedziała jak z niej wybrnąć . 
- Też dobrze powiedz po co tu przyszłaś ? 
- Mam ci coś ważnego do powiedzenia ..... - Elsa spoważniała na chwilę i zamilkła .
- Co takiego ? - zapytał
Zapadła cisza . Po długiej chwili ciszy . Jack wstał z łóżka i usiadł obok Elsy . 
- Pamiętasz jak wczoraj mówiłam o tym , że zostaniesz moim narzeczonym ? 
- Tak . A co ? Nikt o tym przecież nie wie . Nawet twoja siostra . 
- No właśnie . To była słowna umowa . Ale chodzi oto , że .....
- Tak ? 
- Musisz mi się ......
- Oświadczyć ? - zapytał zmieszany Jack na chwilę wstając z łózka ale później na niego siadając . 
- Tak . Oświadczyć . - potwierdziła Elsa . 
- Aha . Ale jak ? Jak nie mam pierścionka zaręczynowego . 
- To nic . Poślę jednego z moich posłańców żeby kupił pierścionek i w sali tronowej mi się oświadczysz . Rozumiesz ? 
- Tak . Rozumiem . - pokiwał pozytywnie głową . 
- No i tak . Ale muszę cię o coś jeszcze zapytać . 
- O co ? 
- Oto czy się zgadzasz ? - zapytała przejęta ...
- No ...... Pewnie , że .. nie . 
- Aha - Zasmuciła się Elsa . 
- ŻARTUJE !!! Oczywiście , że tak ! - ucieszył się uradowany i zaczął skakać , latać z radości . I roznosząc płatki śniegu po pokoju . 
- Ty głuptasie ! - zaczęła się śmiać . 
Elsa nigdy nie była tak wesoła . Dzięki Jackowi całkowicie się zmieniła . Nawet Anna i Kristoff to zauważyli . Jack wiedział czy nie wiedział ale Elsa chyba też się w nim zakochała . Powoli zaczynał wiedzieć , że te zaręczyny nie będą z powodu utraty władzy przez Elsę tylko z powodu miłości . Oboje o tym wiedzieli . 
Z ich szczęścia pokój zamienił się w lodową komnatę . Anna która próbowała się dostać do pokoju postanowiła zajrzeć do dziurki od klucza widziała nie wiele widziała tylko białe śnieżynki . Ale słyszała śmiechy Elsy i Jacka . Nagle Elsa zatrzymała się Jack też . Ona opuściła głowę on skierował rękę do jej ręki i lekko podniósł do góry . To była romantyczna chwila . Elsa czuła się jak wyróżniona kobieta przez Jacka . Wiedziała , że nie pomyliła się z wyborem narzeczonego na swój ślub . A Jack nie pomylił się do wyboru swojej pierwszej i ostatniej miłości . 
- Eee.......No cóż w takiej romantycznej chwili nie wypadło by się nie pocałować . Nieprawdaż ? - zapytała zakłopotana chwilą Elsa . Która była przecież królową Elsą ! Królową królestwa Arendelle ! Ale no cóż przy takim chłopaku i przy takiej chwili nawet taka królowa jak Elsa może stracić głowę dla niego . 
- Tak nie wypadłoby tak nie zrobić ..... - Jack czuł się zakłopotany , ale też chętny do zrobienia tej rzeczy . Jego uczucia nie wydawałyby się do opisania . 

Więc doszli do wniosku , że tak zrobią . 
Jack zaczął się zbliżać do ust Elsy . A ona do niego . Kiedy byli już blisko do pocałunku Anna nie wytrzymała i wpadła do pokoju jak strzała . Na ich szczęście góra śniegu i śnieżynek nadal się unosiła w powietrzu i Anna która była już w pokoju tego nie widziała . Dotknęli swoich ust . 
,, Tak ! Yes ! Yes ! Yes ! Hurra !!!! Huuuuuuurrrrrraaaa !!!! Udało się pocałowałem się ze swoją przyszłą żoną a teraźniejszą narzeczoną ! To jest niesamowite !!! '' - cieszył się w myślach Jack . 
,, Ło matko ..... Jakie to cudowne uczucie się pocałować z tym chłopakiem Jackiem Frostem . To jest niesamowite . Dobrze , że mam takiego narzeczonego a późniejszego męża ...... '' - myślała Elsa . 
Kiedy góra śniegu opadła Anna mogła ich oboje spokojnie zobaczyć . Cieszyła się na widok Elsy i Jacka . Wiedziała , że się pocałowali . Ale udawała , że o tym nic nie wie . 
- Co wy tam robiliście ? - zapytała udając , że się nic nie stało . 
- Eeee..... Nic ciekawego ... - odpowiedziała zakłopotana po pocałunku z Jackiem Elsa . 
- Aha . A ty Jack . 
- Co ja ? 
- Ty co tam robiłeś ? 
- Też nic ciekawego . - odpowiedział równie zakłopotany Jack . 
- Aha . No to dobrze . Pa .
- Pa . 
Po tej rozmowie Anna wyszła zamykając drzwi . Elsa i Jack zostali . 
- Muszę iść . Mam dużo spraw do załatwienia . - powiedziała próbując wywiązać się z zakłopotania Elsa . 
- Aha . Dobrze rozumiem to . Idź . Spotkamy się później . 
- Dobrze . Do zobaczenia później ..... Jack . 
- Do zobaczenia później Elso ......
To było słodkie zdarzenie . Elsa potem wyszła a Jack został sam w pokoju . 
Czuł się bosko po pocałunku z Elsą wiedział , że ona go kocha a on ją . 
Reszta dnia poszła normalnie wszyscy krążyli  po zamku i robili swoje rzeczy . 
Aż w końcu nadeszła kolejna noc i kolejna dla Jacka noc w pałacu ukochanej dla niego Elsy . 

Dwa obrazki na koniec z Jackiem Frostem i Elsą - naszą kochaną parą :) .