Nad królestwem Arendelle znów wzeszło Słońce . Elsa wstała dużo wcześniej niż zwykle . Obudziło ją jakieś dziwne uczucie . Nie wiedziała co to w ogóle jest . Więc miała nadzieję , że to przeminie . W jej śnie było to jak ona i Jack bawili się na dworze , śnieżynkami . Było wspaniale . Również śniło jej się , że o mało znowu się nie pocałowali . Była tam Anna . Krzyczała , że ślub jest jutro . Elsa i Jack się z tego cieszyli bo połączyła ich prawdziwa miłość do siebie .
Ze snu obudziło ją to , że przypomniała sobie o królewskich obowiązkach . Zerwała się mocno z łózka . I pobiegła do kuchni . Zrobiła sobie śniadanie i poszła do pracy . W tym samym czasie Jack spał sobie spokojnie ale jedna rzecz nie dawała mu spokoju ..... - Słońce i nie zasłonięte firanki . W sumie to dwie rzeczy nie dawały mu spokoju .
Anna z polecenia Elsy poszła zanieść Jackowi śniadanie .
Jack wtedy rozbudzony myślał , że Elsa przyniesie mu śniadanie ale wiedział , że ona jest królową i na takie rzeczy pozwalać sobie nie może . Królowa oczywiście ma swoją godność , ale chyba w kieszeni i to głęboko schowaną . Tak więc jedyną osobą którą obstawiał to była jej siostra Anna .
Wtedy Anna otworzyła drzwi , niosła na rękach srebrną tacę a na niej śniadanie . Na talerzu była jajecznica , na drugim frytki - rzadkość w tym królestwie z ketchupem . I do tego lemoniada z lodem i limonką i niebieską słomką . ,, Luksus ! Po prostu luksus ! - krzyczał w myślach Jack - ,, A co do Anny która niesie mi śniadanie wygrałem chyba w totka '' .
- Jack . Śniadanie przyniosłam .
- Tak . Widzę . - odpowiedział z lekkim uśmiechem
- Cieszę się , że wychodzisz za mąż za Elsę . Mam nadzieję , że będzie z tobą szczęśliwa .
- Na pewno będzie ze mną szczęśliwa .
- Wiem to . - powiedziała to z uśmiechem .
Nagle w drzwiach stanęła Elsa . Uśmiechnięta . Jak zawsze . Przez Jacka stała się bardziej weselsza . Wcześniej była ponurą , z brakiem humoru królową . Teraz jest kompletnie inna . Wszyscy polubili tą zmianę na lepszą . To wszystko dzięki Jackowi .
- Witaj Jack .
- Witaj Elso .
- Chodź Jack . Na dwór .
- Ok .
Kiedy wyszli na dwór Elsa potknęła się o bruk w chodniku i o mało by nie upadła gdyby nie Jack który przyleciał i w samą porę ją złapał . Chwycił ją w ramiona Elsa zrobiła wielkie oczy ale widać było , że chłopak był całkowicie wyluzowany .
- Jack ....... Ehm.... możesz mnie puścić ? - zapytała speszona Elsa .
- Eeee...... Tak . Jasne . - i puścił ją .
- Posłuchaj Jack . Musimy coś omówić .
- Co ?
- Nasze zaręczyny .
- Ok . Co jest w tym temacie do pogadania .
- Właściwie to nie wiem ! - potem się uśmiechnęła i zaczęła skakać z radości .
Potem i Jack przyłączył się do tej radości . Ale nagle niebo spowiły czarne chmury . Naprzeciwko nich nadjechał czarny wóz z czarnymi końmi . Były straszne .
Elsa i Jack przerazili się ale konie i wóz nagle zmieniły barwę na białą .
Z niej wysiadł mężczyzna z rudymi włosami .
,, Hans ! O nie ! Tylko nie on ! Nie ! Anna nie może się o tym dowiedzieć . '' - myślała przerażona Elsa .
,, Kto to jest ?! Z mordy nie jest zbyt przyjazny ..... '' - myślał Jack .
- Witam Elso . Widzę , że znalazłaś nowego chłopaka . - powiedział z sarkazmem
- To nie chłopak tylko narzeczony niedługo będą oświadczyny a potem ślub .
- Hahahaha ! - zaczął się śmiać . - bardzo śmieszne . Ale nie ty mnie najbardziej obchodzisz . Ale jakby co to życzę wam wesołego szczęścia .
- Dziękuję . - powiedział Jack .
- Po co tu przyjechałeś ? - zapytała Elsa .
- Po Annę . Słyszałem , że ma nowego chłopaka .
- Tak to prawda . A ! Jak ty wyszedłeś z więzienia ?
- Mam swoje sposoby . A tym sposobem było to , że ktoś przekupił strażników za to żeby mnie wypuścili .
- Taaa jaasne . Uważaj bo ci uwierzę . Gadaj prawdę .
- No już , no już ...... Nie gorączkuj się . Po prostu okres kary mi się skończył . Okres kary było to 15 lat .
- Przez 15 lat dużo się tu zmieniło .
- Hmm.... Racja .
Jack milczał . Wtedy Elsa wzięła Jacka za rękę i mocno ją zacisnęła .
- I co ci do Anny ?
- To , że ......... Nie wiem .... Nie wiem po co mi Anna , po co ja tu przyjechałem . Anna jest szczęśliwa i mnie już nie kocha i mnie już nie chce .
- Trudno . W twoim przypadku pierwsza i ostatnia miłość się rozpada . - powiedział Jack . - Przepraszam ... Nie chciałem cię urazić .
- Nic nie szkodzi . To prawda co powiedziałeś . Ja już jadę z stąd . I nie mówcie Annie o mojej wizycie .
- Dobrze . - powiedziała Elsa - Do widzenia .
- Do widzenia .
Hans odjechał a wóz znów zmienił kolor .
Jack nie chciał się pytać kto to był ale prawie się domyślał . Elsa puściła jego rękę i poszła spowrotem do pałacu . Jack też się wrócił do pałacu . Anna która miała się spytać oto czemu tak długo byli na dworze . I z kim rozmawiali . Ale się powstrzymała . Wiedziała , żeby nie odświeżać tego tematu bo by na pewno nie chcieli o tym gadać . Więc udawała , że nic się nie stało . I zaczęła rozmowę od jakiegoś innego początku .
- Witaj Elso ! Witaj Jacku ! - powiedziała z uśmiechem .
- Witaj Anno . - powiedział Jack .
- Jak tam leci ?
- Dobrze - powiedziała Elsa .
Elsa i Jack oboje wiedzieli o tym by nie mówić o Hansie - Annie . Ale musieli trzymać tą tajemnicę on oto ich prosił .
Nastała noc . Jack poczuł się pierwszy raz nieswojo . Nie wiedział co się dzieje . Czuł coś w rodzaju nieszczęść , smutku , przerażenia . Wiedział , że to nie jest Hans . Ale kto ? Elsa podeszła do niego patrzyła na niego trochę z lekkim poczuciem jakby patrzyła na wariata .
Jack sam nie wiedział o co chodzi . Ale czuł , że to coś jest coraz bliżej .
,, To nie może być Anna bo ona śpi . Kristoff tak samo . Tak wiem ....... Moi kumple czyli Mikołaj , zając , wróżka , piasek . Nie to też nie oni . O nie ! Chyba już wiem kto to ..... ''
Z ciemnego zakamarka korytarza wyłonił się Czarny Pan . Jack wiedział kto to jest ale Elsa nie . Czarny Pan został zdemaskowany przez strażników i teraz każdy go widzi . Elsa też . Wcale się go nie bała .
- Elsa . Proszę idź z stąd . - powiedział Jack
- Ale ..... Jack .... Wrócisz do mnie ? - powiedziała przerażona
- Tak wrócę . Mam taką nadzieję . Ale odejdź stąd żebyś nie ucierpiała . Zależy mi na tobie .
- Dobrze Jack . Trzymaj się ..... kochanie .... - powiedziała to i odeszła ale w takie miejsce , że wszystko chciała widzieć .
Jackowi zrobiło się miło na duszy jak Elsa mu to powiedziała .
Ale teraz było co innego do załatwienia . Sprawa z Czarnym Panem .
- Widzę Jack , że się nieźle urządziłeś . - powiedział z sarkazmem
- Tak a co ? Zazdrościsz mi ?
- Nie skąd .
Nagle zza mrocznego pana wyłoniły się dwa czarne konie - to były koszmary .
- Patrz moi koledzy przyszli ... Hahaha ! - zaśmiał się szyderczo .
- Dwa razy cię pokonaliśmy i pokonamy cię i trzeci . - powiedział celując laskę w niego .
- Doprawdy ?
- Tak . Doprawdy .
Nagle wokół Jacka zaczęły się plątać koszmary . Wiedział , że zostanie porwany . Elsa która wyglądała zza ściany była przerażona i bała się o niego . Nie mogła do niego podejść bo nie chciała złamać słowa Jacka . Ale zastanawiała się czemu on się nie broni ?
- Czekaj ... Czekaj .... Czemu ty się nie bronisz ? - spytał się zdziwiony mrok .
- Nie bronie się ... Patrz !
Nagle Jack wybuchł ogromną kulą lodu i śniegu . A mrok został odepchnięty daleko w ścianę . Elsa i Mrok zdziwili się jak on posiada potężną moc .
Ale Mrok zebrał się do kupy wykorzystał moment kiedy Jack był osłabiony i zamierzał porwać Elsę gdy Jack wskoczył przed nią i przejął na siebie starzał który miał być dla Elsy . Jack zrobił się nie przytomny . Mrok rozkazał koszmarom go zabrać . Elsa przeraziła się chciała podbiec i uwolnić swą moc . Ale niestety nie mogła się równać z koszmarami .
Jack został związany w czarne sznury zrobione z koszmarów .
Mrok kazał im wyjść razem z Jackiem . Elsa nie mogła nic zrobić . Poczuła się przyciśnięta do muru . Kiedy wyszli przez okno korytarz się rozjaśnił kiedy był ciemny jak nie wiadomo co . Elsa poczuła się samotna to zdarzenie wydarzyło się parę dni przed zaręczynami .
Elsa poszła do pokoju Jacka . Położyła się na łóżku i zaczęła płakać . Zaczęła za nim tęsknić . Anna przechodząc obok pokoju Jacka usłyszała płacz Elsy .
,,Hmm.... Co się stało ? Czemu Elsa płacze w pokoju Jacka ? Idę to sprawdzić ... ''
Kiedy Anna weszła zobaczyła leżącą na jego łóżku Elsę . Kiedy ona podniosła głowę była cała we łzach . Rudowłosa dziewczyna podeszła do niej i zapytała co się stało .
- Elsa ... Czemu płaczesz ? - zapytała
- Jack ... Mrok ...porwał go .... uratował mi życie ...... to skomplikowane . - powiedziała Elsa robiąc przerwy na oddech w płaczu .
- Aha . Chodź cię pocieszę . - przysunęła się do niej i przytuliła ją mocno .
- Dzięki . Za pocieszenie .
- Nie ma za co . A teraz chodź ze mną musimy zamknąć tą komnatę . By nie wpędziła cię w depresję .
- Ale .......Ehh.....No dobrze . Idę już . - powiedziała to . Wytarła łzy spływające po jej oczach i policzkach wstała , ogarnęła się wzięła poduszkę na której zawsze spał Jack na pamiątkę i wyszła przed Anną a ta zamknęła drzwi komnaty . I też zamykając każdy poranek z Jackiem Mrozem ..... dla Elsy .
Przyszła pora by położyć się spać . Elsa zjadła kolację . Poszła do swojej komnaty , wzięła poduszkę należącą do Jacka i poszła do swojej komnaty . Położyła się na łóżku głowę oparła o jego poduszkę poszła spać na poduszce która dawała jej wspomnienia związane z Jackiem .
Tak minął najgorszy dzień dla Elsy i Jacka .




Trochę zagmatwany blog i rozdziały. Szczerze... (nie obraź się...) musisz się jeszcze poduczyć. :) Ja też tak zaczynałam, a teraz (tak myślę...), że już lepiej. Masz linka do mnie: http://jelsaoszronionamilosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO nie! Dlaczego? Nie znam Mrocznego gostka, ale co on ma do Jacka!? Biedna Elsa.
OdpowiedzUsuń